Macierzyństwo to prawdziwy egzamin z życia. Serio. Nagle stajesz się filarem rodziny, trzymającym w swoich rękach jej prawidłowe funkcjonowanie, stajesz się również często jedynym wykonawcą obowiązków domowych. Każda z nas w mniejszym lub większym stopniu przechodzi koszmar asymilacji do nowej sytuacji. Krótko mówiąc, no przewalone mamy.
My matki jesteśmy na swój sposób bardzo do siebie podobne. Choć można by pomyśleć, że każda z nas jest wyjątkowa (a na pewno tak jest), to są rzeczy które niezmiennie nas łączą. Niezależnie od tego gdzie mieszkamy, jak żyjemy, jakie mamy charaktery, jak przebiegała ciąża i jakie mamy nastawienie do życia, to są takie rzeczy, które ma każda matka i niewątpliwie są one naszą prozaiczną codziennością.
Co ma każda matka:
Bałagan w domu. Znacie dom w którym mieszkają dzieci i panuje w nim sterylny porządek? Albo porządek? Ja nie. No nie da się za cholerę. Tu ciastko, tam soczek, okruszek, plama. Zabawki wszędzie, że zęby można powybijać. Co posprzątasz, to za chwilę znów pierdolnik. I tak w nieskończoności…
Stertę prania. No bo niby jak jej nie mieć? Dzieć się brudzi, mąż czy nie mąż chyba nie chodzi w jednej koszulce przez tydzień? A i jemu tu zupa kapnie, kawa się wyleje. A Ty pierz kobieto, z odplamiaczem to już niemal jak małżeństwo. A jak więcej domowników, no to chyba już nie idzie drzwi od łazienki domknąć 😉
Za krótką dobę. No bo jak już jest pierdolnik w domu i prania pod sufit, a jeszcze obiad do ugotowania, prasowanie, zakupy, praca to gdzie czas na cokolwiek innego? To oficjalne, doba jest za krótka. Nie jest z gumy, chociaż nie raz starałam się ją rozciągnąć, ale jak to w życiu bywa, porażki się zdarzają. No nie ma mocnych.
Wory pod oczami. No nie wierzę, żeby któraś z nas ich nie miała. Skoro doba jest za krótka i nie ma kiedy pospać, a noce są poszatkowane na kawałki, to no way żeby ich nie było. Czasem są większe (niż cycki), czasem mniejsze, sine, fioletowe lub przykryte warstwą tapety, ale są. To najbardziej widoczny atrybut niewyspania.
Szczęście. No bo jak inaczej nazwać kogoś, kto Ci bałagani i zabiera cały czas, który kiedyś określałaś jako wolny? No pewnie że to szczęście, bo teraz przynajmniej jest dla kogo ten bajzel sprzatnąć, żeby się nie potknął. Jest dla kogo gotować, bo to najważniejszy krytyk kulinarny. Jest dla kogo prać, bo inaczej na te plamy by się przykleił do kanapy.
Tak, na swój sposób jesteśmy bardzo podobne bo wiele nas łączy. Tylko nie mówcie, że tak nie macie! Ja mam cały pakiet 😉
2 COMMENTS
Nowa w wielkim mieście
7 lat ago
Rzeczywiście wszystkie jesteśmy podobne 🙂 I wszystkie mamy takie samo szczęście, będąc matkami 🙂
Asia | amelushka
7 lat ago
Ja również posiadam cały pakiet, all inclusive😉 A szczególnie jeśli chodzi o bałagan w domu i stertę prania, tego u mnie nigdy nie brakuje.