Nie wiem kiedy to minęło. Moje młodsze dziecko właśnie kończy rok. Czujesz że coś tu nie gra? Nie, nie chodzi mi o małego słodkiego człowieka (ten ma już prawie dwa latka), ale o blog. Dokładnie tak. Mój blog stał się moim drugim dzieckiem, które bardzo mocno kocham.
Zaczęło się od tekstu na Dzień Ojca, który opublikowałam rok temu. Myślałam, że napiszę go do ściany, a przeczytało go wtedy 70 osób! Z wrażenia padłam, ale potem wstałam, otrząsnęłam się, bo ktoś musiał zająć się dzieckiem (taki matki lajf). Czas płynął, przychodziliście do mnie coraz większymi falami i zostawaliście. Było mi szalenie miło i nadal jest. Codziennie.
Ten rok przyniósł wiele zmian. Motałam się trochę w identyfikacji wizualnej, zmieniałam wygląd strony, loga, bo prawdziwa kobieta zmienną bywa. W końcu udało mi się osiągnąć ten najpiękniejszy, żeby miło Wam było wieszać oko na tym, co tu produkuję. Za moment koniec zmian, niedługo pojawi się ostateczne logo, które już widnieje na grafikach.
Te 12 miesięcy było bogate w wiadomości od Was. Było wiele ciepłych słów ale i Waszych historii, które ściskały mnie za serce. Dzięki Wam wiem, że wszystkie jesteśmy podobne i jedziemy na tym samym wózku i nie taki diabeł straszny jak masz z kim się dzelić. Jakoś tak mi lżej z tym i od Was wiem, że Wam też.
To był też rok ciężkiej pracy. Pisanie pochłaniało nieliczne chwile wolnego czasu i odklejało mnie skutecznie od poduszki, przez co zarywając i tak już poszatkowane noce, wyhodowałam gigantyczne sińce pod oczami (tajemnica często pojawiających się okularów słonecznych na zdjęciach). Mimo sińców mężowi się nadal podobam, nie będzie wpisu o trikach urodowych 🙁 Z każdym kolejnym tekstem przekonywałam się że naprawdę warto pozostawać w stanie permanentnego niewyspania.
Zajrzałam w statystyki i aż czkawki z wrażenia dostałam. Wiem że dla Was te liczby pewnie są bezosobowe, ja zaś widzę w nich Was, fantastyczne i błyskotliwe osoby, które tworzą wokół tego miejsca niezwykle pozytywną społeczność. Ale ponieważ trochę się tymi liczbami podjarałam, to jeszcze Was zmęczę trochę tym podsumowaniem. Ta – daaaaaam!
Ale blog to nie tylko cyferki i pisanie. Blogowanie pozwoliło mi na poznanie wielu wspaniałych osób, z którymi z czasem zawiązały się świetne relacje. Nie mogę tu nie wspomnieć Magdy z bloga Motheratorka, z którą szybko wywiązała się bardzo wartościowa znajomość i wymieniłyśmy pewnie już z milion słów przez te wszystkie miesiące. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to zachęcam do odwiedzenia jej bloga – zdecydowanie jest co poczytać.
Za ten rok bardzo mocno Wam dziękuję, za te grube tysiące komentarzy na fejsie oraz na blogu, za te wszystkie serducha na insta (ależ się kochana poczułam) i za te wszystkie ciekawe dyskusje, które były dla mnie mega inspirujące. Za te wszystkie ciepłe słowa, które dawały mi kopa w zadek do działania!
Na koniec ogłoszenia parafialne:
Za kilka dni pojawi się konkurs, w którym do wygrania będzie bardzo fajna nagroda.
Jeśli nie chcecie go przegapić, zaglądajcie na naszego fejsa, bo tam właśnie się pojawi.
Jeśli nie weszliście jeszcze ze mną w trwały związek, to zapraszam, możecie zrobić to poprzez polubienie fan page’a, o tu —> klik.
A jeżeli fejs Wam regularnie nie wyświetla moich postów, to możecie go przywołać do porządku – wystarczy wejść na fanpagu rozwinąć strzałkę przy przycisku lubię to i wybrać wyświetlaj najpierw. Innym sposobem jest aktywne reagowanie na to, co tam się pojawia. To kto się ze mną umawia na regularne randki? 🙂
2 COMMENTS
Nowa w wielkim mieście
7 lat ago
Gratulacje roczku! I życzę następnych wspaniałych lat pisania 😀 U mnie roczek stuknie za kilka mcy, ale daleeeeeko mi do Twoich liczb!
Motheratorka
7 lat ago
Kochana, you’re the best! 100 lat Ci życzę, żeby blog rozwijał się tak pięknie jak do tej pory 🙂 I żeby każdy kolejny rok przynosił coraz więcej satysfakcji i coraz więcej sukcesów 🙂