Często pytacie o to, jaki prezent na roczek najbardziej ucieszy maluszka, albo co kupić roczniakowi na Dzień Dziecka czy pod choinkę. Nie ma problemu, już pędzę z odsieczą! Bo wiadomo, zadowolone i zajęte dziecko to szczęśliwa i zrelaksowana mama. A przynajmniej taka mama, co ma czas wypić kawę na pięć łyków, a nie duszkiem.
Dla wielu osób jest to olbrzymia zagwostka
Ostatnio przemierzając labirynt korytarzy w TK Maxx, zasłyszałam rozmowę dwojga młodych ludzi, poszukujących zabawki na upominek dla dziecka.
-Jak myślisz, co kupić temu dzieciakowi? Mały jest, ma rok. Może klocki?
-No nie wiem. A co dziecko w tym wieku potrafi robić?
-Kurcze, nie wiem. Chyba tylko siedzi i się ślini.
Tak z grubsza wygląda obraz małego dziecka w oczach osób, które nie mają dzieci lub nie pamiętają tych czasów kiedy ich dzieci czy rodzeństwo były małe. Nic bardziej mylnego. Taki roczny brzdąc to już całkiem kumata istota, bardzo ciekawska i wszędobylska. Więc wybierając prezent na roczek naprawdę można poszaleć.
Uwielbiam zabawki wielofunkcyjne i przede wszystkim jestem za nie powielaniem tego co już dziecko ma. No bo po co kilka sorterów czy układanek? Jeśli mieszka się w przepastnym domu to okej, ale większość ludzi nie ma mieszkań z gumy i gdzieś to wszystko trzeba upchnąć. A umówmy się, że tego wszystkiego to raczej będzie z czasem przybywać, a nie ubywać. Jeśli kupujesz prezent na roczek i kompletnie nie wiesz co wybrać, zapytaj rodziców co dziecko ma, a co by się przydało – tak najprościej.
Niejednokrotnie też już wspominałam, że bez względu na wiek jestem zwolennikiem prezentów zrzutkowych. Solidne i dobre jakościowo zabawki nie są tanie. Dlatego niezmiennie twierdzę, że lepiej się złożyć na jeden konkretny i fajny prezent, zamiast kupować cokolwiek, co posłuży dziecku chwile i się popsuje.
Pomysły na prezent na roczek
Jestem z tych, co wspierają rozwój dziecka, nie zmuszają. Nigdy nie obkładałam dzieci poduszkami, żeby tylko usiadły. Nie próbowałam nocnikować czy odpieluchować za wszelką cenę. Tak samo z chodzeniem. Totalnie nie miałam parcia, żeby popędzać ten temat. I nigdy, przenigdy nie włożyłabym dziecka do chodzika – ta ustrojstwo to jakaś pomyłka, nie będę się rozwodzić nad szkodliwością, ale serio, jak chcecie wkładać w te rzeczy dzieci to polecam poczytać jaki mają wpływ na kręgosłup.
Wózek/ chodzik Szalony Piesek
Ale ale! Jak tylko Igusia zaczęła śmigać wzdłuż mebli i chodzić popychając przed sobą krzesło, to wiedziałam, że pora dać jej coś, co ułatwi te pierwsze voyage na własną rękę. Dlatego na prezent na roczek wybrałam wózek Szalony Piesek.Wysokość jest idealna dla roczniaka, kółka wykończone gumą, co sprawia że wózek ma dobrą przyczepność i… nie rysuje podłogi! Brawo dla Janod za takie praktyczne rozwiązanie.
Iga przemierza z nim nasze metraże wzdłuż i w szerz! Wkłada do wózka lalę, psa albo królika i wozi po całym mieszkaniu (patrz na końcu wpisu).
Szalonego Pieska kupisz TUTAJ.
Konik na biegunach!
Od razu rozbrzmiewa mi w głowie piosenka Urszuli. Uwielbiałam ją w dzieciństwie, zresztą tak samo jak i wszystko na czym dało się bujać! Marka Janod stworzyła takiego konika już dla najmłodszych. Szczerze przyznam, że byłam bardzo blisko wybrania tej zabawki na prezent, ale finalnie wygrał u nas piesek (ale o tym za chwilę). Ale tego konika cały czas mam na oku. Co totalnie mnie w nim zachwyciło? A to, że ma barierkę ochronną i oparcie, dzięki czemu będzie bezpieczny już dla rocznego maluszka! Dodatkowo gumowe elementy pod płozami zapewniają stabilność i… to ucieszy wszystkich rodziców – nie porysuje podłogi! Taaak, ja się serio cieszę z zabawek, które nie powodują zniszczeń w domu. Rodzice małych dzieci zrozumieją.
Konika Caramel kupisz TUTAJ.
Tor zjeżdżalnia z dzwoneczkiem.
Genialna zabawka! Igusia dostała ją od Dziadziów pod choinkę (nie żebym nie podpowiadała 😉 ). Zabawa jest prosta i polega na umieszczeniu mini sztangi w górnej części pętli, która następnie opada po trasie toru, kończąc swoją podróż uderzając o dzwoneczek. Zabawka świetnie rozwija motorykę małą, ale też uczy logicznego myślenia. Śmiem również twierdzić, że to zabawka na lata, bo od czasu odpakowania jej w święta, nasz starszak co jakiś czas siada i sam się nią bawi. No i te pastelowe barwy, tak miłe dla oka.
Tor kupisz TUTAJ.
Stolik edukacyjny Baby Forest
Uważam, że to wspaniała alternatywa do tych wszystkich grających dziecio sprzętów. Choć panuje przekonanie, że im więcej się świeci i gra tym lepiej, to ja wcale nie jestem do tego przekonana. Nie jest tajemnicą, że zbyt dużo dźwięku i światła może zwyczajnie dziecko przebodźcowywać – przynajmniej na wczesnym etapie rozwoju. I widzę, że te zabawki, które zabawiają swoją manualnością, a nie elektroniką zdecydowanie lepiej się sprawdzają. A przy tym stoliku maluch się nie zanudzi bo jest co robić. Jego blat został podzielony na cztery strefy, każda ma zupełnie inne funkcjonalności – są pętle i tor ze ślimakiem, koła zębate, piramidki oraz sorter. Każda z tych stref doskonale wpiera rozwój motoryki małej i logicznego myślenia. Wg mnie może być fajną alternatywą dla tablicy manipulacyjnej.
Stolik kupisz TUTAJ.
Wielofunkcyjna kostka edukacyjna
Tak jak wcześniej wspominałam, uważam zabawki wielofunkcyjne za genialny wynalazek. Taka też jest kostka Janod. Mieliśmy okazję ją testować na jednej sal zabaw, a i w domu posiadamy bardzo podobną zabawkę, którą przyniósł nam Święty Mikołaj. Koncepcja jest genialna, bo jedna zabawka łączy w sobie aż pięć różnych. Jest pętla, sorter, młynek, koła zębate (u nas uwielbiane!), lusterko i drzewo – labirynt. Różnorodność sprawi, że maluch będzie się bawił tą zabawką bardzo długo, stale odkrywając ją na nowo.
Kostkę kupisz TUTAJ.
Drewniany walec / pchacz
Część maluszków zaczyna chodzić jeszcze przed ukończeniem roczku. Walec sprawdzi się u tych dzieci, które coraz sprawniej poruszają się na nóżkach. Kiedy nasz straszak zaczynał chodzić, uwielbiał spacerować z takim właśnie pchaczem i miał masę frajdy z wydawanych przez niego dźwięków. Walec wykończony jest gumą, która sprawia, że zabawka się nie ślizga po podłodze.
Pchacz/walec kupisz TUTAJ.
Lalka dzidziuś w gondoli z przytulanką i butelką od Lilliputiens
Roczny maluch to już kumaty maluch. I zaczyna ogarniać relacje w domu. To idealny czas na pierwszą lalę! Ta z Lilliputiens jest fajna, bo mięciutka i maluch może z nią spać w łóżeczku jak z przytulanką. Podoba mi się butelka w zestawie, bo pozwala dziecku na naśladowanie mamy, która karmi dzidzię. U nas co prawda lala inna, ale Iga lubi ją przytulać i robić jej A-aa!
Taka lala to rewelacyjny prezent na roczek nie tylko dla dziewczynki. Bo przecież zabawki są dla dzieci, a nie tylko dla chłopców czy tylko dziewczynek. Dlaczego o tym mówię? Kiedy urodziła się Iga, starszak był zafascynowany noszeniem niemowlaka w chuście i również czuł potrzebę takiego zaopiekowania. Wówczas zrobiliśmy z mojego szalu chustę dla jego pluszowego królika. To wspaniałe, że dzieci mają w sobie taką wrażliwość. Warto ją pielęgnować.
Lalę kupisz TUTAJ.
Jednorożec / Nosorożec – pojazd do ciągnięcia z dzwoneczkiem
Było coś do pchania, to i do ciągnięcia nie może zabraknąć. Dzieci kochają zabawki, które towarzyszą im w ruchu, dają się przesunąć czy pociągnąć. A te zwierzaki od Lilliputiens są prze-boskie! I w dodatku można wybrać pomiędzy uroczym jednorożcem, a zabawnym nosorożcem! To co podbije serce malucha, to poruszająca się główka zwierza w trakcie jazdy, no i dzwoneczek. Drewniane kółka sprawiają, że zabawka jest stabilna i… pewnie się domyślacie.. – nie rysują podłogi! oł jeeee!
Jednorożca lub nosorożca kupisz TUTAJ.
Piękne pojazdy od Rubbabu
Jeśli nie znacie tych zabawek, to musicie je poznać. To genialne zabawki sensoryczne, wykonane z pianki kauczukowej, która jest bardzo przyjemna w dotyku. Ich formy i tekstura mają stymulować motorykę małą oraz wyobraźnię. Zabawki są mięciutkie, więc jeśli maluch postanowi nimi rzucać, nie ma obaw – nic nie uszkodzi. Zabawki są również odporne na ściskanie – nie zmieniają formy.
Pojazdy Rubbabu kupisz TUTAJ.
___________________________________________________________________________
Wracając do naszego szalonego pieska – szybko stał się ulubioną zabawką Igusi. Pierwszego dnia musiała się oswoić z jego obsługą – im mocniej pchała tym szybciej jechał. Ale szybko ogarnęła odpowiednie dla siebie tempo, przez co upadki na kolanka po jednym dniu przeszły do historii. Jak się jeszcze bardziej rozchodzi, to prawdopodobnie ich już nie dogonimy 🙂
1 COMMENT
boboland
3 lata ago
Piękne, nowoczesne i solidne zabawki. My też takie często wybieramy.