TOP
vermox alcol interaccion €64.12
Nie chcę być matką
MYŚLI

Macierzyństwo nie jest dla każdego

Macierzyństwo nie jest dla każdego. Tak uważam. Kontrowersyjne, bo to blog rodzinny, rodzicielski, parentingowy czy jakkolwiek go nazwać? Przeciwnie. Bardzo długo myślałam schematami i dziwiłam się, gdy ktoś świadomie rezygnował z posiadania dzieci. Wszystko przez to, że przecież żyjemy w społeczeństwie, w którym MUSISZ wyjść za mąż i MUSISZ mieć dzieci, rodzić dzieci. Bo trzeba mieć więcej niż jedno, przecież jedynactwo to krzywda. Trzeba mieć dwójkę, a najlepiej parkę. Bo co ludzie powiedzą. I ja się z tym w ogóle nie zgadzam. Kiedyś rodziło się dzieci zaraz po dwudziestce i to była norma. Teraz normalnym jest, że kobiety zachodzą w ciąże po trzydziestce. Oczywiście nadal jest gro osób z bardziej konserwatywnymi poglądami, że koniecznie i im wcześniej tym lepiej, ale coraz więcej jest akceptacji dla kobiet decydujących się na późne macierzyństwo i dla tych, które głośno mówią “nie chcę być matką”.

Nie chcę być matką

Słyszałam to od kilku moich koleżanek i bardzo to szanuję. Choć jeszcze parę lat temu wydawało mi się to dziwne, zwłaszcza jak zaszłam w pierwszą ciąże i żyłam w euforii oczekiwania, a jednorożce srały mi z nieba tęczą. A potem urodziłam dzieci i zdałam sobie sprawę, że nie każdy może tego pragnąć dla siebie i nie każdy musi się w tym odnaleźć.

Dla mnie macierzyństwo choć jest piękną przygodą wypełnioną miłością, bywa i ekstremalnie męczące. Przy jednym dziecku bywałam zmęczona. Przy dwójce bywają dni, że aż rzęsami się muszę podpierać. Bywają dni, kiedy funkcjonuję na autopilocie, i odhaczam rzeczy z listy byleby by przetrwać do wieczora, aż stary wróci z pracy.

To ludzkie, normalne, każda matka tego doświadcza. Ilość rzeczy które mam na głowie, od zmiany pieluchy, karmienia, jedzenia, po dom, zabawy, zakupy i masę innych czasochłonnych dupereli doprowadza czasem umysł do wycieńczenia. Nie mówiąc już o tym, że są takie dni, kiedy po prostu marzy mi się odpoczynek. Taki żeby się położyć i żeby nikt się do mnie choć przez chwilę nie odzywał.

Macierzyństwo to wyrzeczenia, których nie chcę

A więc tak, uważam, że macierzyństwo nie jest dla każdego.
Nie każdy musi tego chcieć, bo to masa wyrzeczeń.
Można sobie powtarzać, że jest inaczej, ale nie jest. Z pojawieniem się dziecka na długo trzeba się pożegnać z dotychczasową niezależnością. Już nie założysz trampek i nie wyjdziesz z domu na spontaniczny weekend bez bagażu. Cały czas trzeba się liczyć z tym, że jest ktoś, komu w dużej mierze trzeba podporządkować życie, do kogo trzeba dopasować swój czas, którego dla siebie właściwie masz tyle co nic.

Rozumiem, jeśli ktoś nie chce mieć dzieci ze względu na wygodę. Bo dzieci powodują masę uniedogodnień. Przestajesz normalnie spać, bo noce są poszarpane, przestajesz normalnie jeść. Przecież najpierw musisz nakarmić te małe dzioby, a sama stajesz na końcu domowego łańcucha pokarmowego. Pakowanie się na wakacje to już nie jest kwestia piętnastu minut. Teraz tydzień wcześniej zaczynasz prać, prasować składać, organizować, kupować, sprawdzać. Jakakolwiek podróż to już nie wyjazd a ekspedycja z milionem tobołów.

Kocham swoje ciało takim jakie jest.

Czasem kobieta stwierdza że nie chce być matką, bo boi się ciąży, dolegliwości ciążowych i zmian na ciele. Prawda jest taka, że my kobiety poświęcamy swoje ciało. Są oczywiście szczęściary, które po ciąży mają ciała jak boginie i uważam, że jest to dar niebios. Jednak większość z nas jednak (w tym i ja!) ma po ciąży pamiątki w postaci rozstępów, rozstępu mięśnia prostego i wiszącej skóry.

Nie ma się co czarować, że odpowiednia pielęgnacja załatwia sprawę. Ja obie ciąże dzień i noc klepałam w brzuch masę specyfików, a po dwóch porodach wyglądam jak zebra. Absolutnie się tego nie wstydzę. Pokochałam kostiumy jednoczęściowe, ale rozumiem, że ktoś może tego dla siebie nie chcieć i ma do tego prawo.

Rozumiem, jeśli kobieta nie chce być matką bo czuje strach przed porodem i bólem. Jasne, są metody uśmierzania bólu porodowego, mniej lub bardziej skuteczne, ale prędzej czy później będzie boleć. Jak nie poród to szwy po porodzie, obkurczająca się macica, to wszystko nie jest przyjemne i boli. Każdy ma inny próg bólu. I nie ma co na siłę przekonywać, że to nie boli, albo mnie nie bolało to Ciebie nie będzie.

Nie lubię dzieci

Są jeszcze osoby, które po prostu nie lubią dzieci. Tak najzwyczajniej w świecie nie potrafią i nie chcą nawiązywać z dziećmi żadnych więzi. Nie zachwycają się guganiem, malutkimi stópkami, a zapach mleka ich odrzuca.  Dzieci powinny być chciane i kochane, a nie być na wszelki wypadek lub na siłę.

I nie każdy musi dzieci lubić. Ja swoje kocham, wiele dzieci lubię, ale też bywa też tak, że cudze dzieci działają mi na nerwy. Zwłaszcza te, które w miejscach publicznych zachowują się jak dzikus w buszu i nie liczą się z tym, że nie są same.

Ja na dzieci zdecydowałam się świadomie. Nikt mnie do tego nie zmuszał, ani nie namawiał. Wiedziałam, ile poświęcę,  że będą ciężkie chwile, ale przede wszystkim wiedziałam, że tego chcę i jestem na to gotowa. Że przyszedł ten właściwy moment i nie będę czuła, że cokolwiek zostało mi zabrane siłą. Jednak nie każda kobieta musi mieć na to ochotę, by na jakiś czas przerwać czy poświęcić swoją karierę, przywdziać dres i okopać się w pieluchach jednorazowych.

W końcu macierzyństwo nie powinno definiować spełnienia kobiety. Spełnieniem może być właśnie niesamowita kariera. Dom, kuchnia i gary to nie miejsce kobiety, jak się wielu osobom wydaje. Jest wiele kobiet które wyszły spoza schematu, a spełniają się na ścieżkach kariery i rozwoju osobistego jak np Jennifer Aniston czy nasza Ewa Chodakowska.

Macierzyństwo lub brak dzieci powinny być świadomym wyborem, a nie wynikiem presji społecznej czy rodziny.  Mówi się, że posiadanie dziecka to jak zrobienie sobie tatuażu na twarzy i uważam to za bardzo trafne porównanie. Bo to decyzja na całe życie, której nie cofniemy.

Bo nie rodzina, sąsiadka, pani z zieleniaka ani całe społeczeństwo te dzieci potem wychowają, wykarmią, podetrą pupę i ukołyszą do snu. Tylko kobieta, która matką powinna być z wyboru, a nie z życzenia otoczenia.

Ania Brzozowska

Cześć, mam na imię Ania i bardzo się cieszę, że mogę gościć Cię na moim blogu. Jeśli spodobało Ci się tutaj, to zostań z nami na dłużej, będzie nam bardzo miło :) Polub slodkiciezar.pl na Facebooku Polub slodkiciezar.pl na Instargarmie Do zobaczenia! :)

«

»

2 COMMENTS
  • Joasia
    2 lata ago

    Droga Aniu, dzìękuję za ten wpis. Ja obecnie szukam odpowiedzi na pytanie, czy chcę urodzić dziecko. Jako przyszywana mama, a raczej ciocia, dwòjki dzieciaków (12latki i 11latka) z poprzedniego małżeństwa mojego męża, jestem obecnie na rozdrożu. Naszą wspólną drogę zaczeliśmy 6 lat temu i od samego początku jasnym było dla mnie, że będę chciała mieć jeszcze dziecko, ale z upływem lat nie jest to dla mnie oczywiste. Zastanawiając się nad tym, co jeszcze jest mi “pisane” w życiu, wychodzę czami z założenia, że może TA dwójka dzieciaków, które kocham jak swoje, jest mi pisana i nad ich wychowaniem powinnam się wraz z Ich tatą skupić. Faktem jest, iż obawiam się samego porodu, wszystkiego z czym to się wiąże przed i po oraz boję sie trochę utraty pewnego rodzaju wolności. Ty w piękny sposób opisujesz, że macierzyństwo nie jest dla każdego, nie ważne czy nie chce się mieć dzieci, czy najzwyczajniej boi się zmian. Przeczytałam jeszcze jeden Twój wpis “Gdyby Cię nie było …” i serce mi zmiękło 😉 bo może się okazać, że minie mnie najpiękniejsza, chociaż najtrudniejsza przygoda w życiu. Dziękuję za oba! Pozdrawiam

  • Magda
    3 lata ago

    Ann, to jest mega mądre i oby było więcej tak madrych i świadomych kobiet jak Ty. Pozdrawiam

Zostaw komentarz!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Instagram